Ostatnimi czasy jestem trochę zabiegana. Dużo spotkań, konsultacji, a co się z tym wiąże ogrom pracy. Czasami nie wiem jak się nazywam. Jednak bardzo się cieszę, że jest co robić, bo nie byłabym sobą, gdybym siedziała z pupą na jednym miejscu:). Ten zestaw miałam ostatnio na jednym z takich spotkań. Uważam, że ołówkową spódnicę powinna mieć każda kobieta w swojej szafie. To klasyka, ale i zarazem symbol czystej kobiecość. Żałuję, że nie dało się wciągnąć koszuli w spódnicę, bo wtedy Gieni ładnie uwydatniłaby się talia. Jak ołówkowa spódnica to zdecydowanie szpilki (w tym przypadku) i o ton jaśniejsza od nich torba. Ja dodatkowo miałam złotą biżuterię w postaci kolczyków i bransoletki. To moja propozycja na biznesowe spotkanie. Może Wy macie inne pomysły, czekam na propozycje. Wasza Zośka :)