W dzisiejszym poście chciałam się z Wami podzielić nowościami okryć wierzchnich, jakie zagościły w mojej szafie. Postawiłam na różnorodność kolorów, materiałów, fasonów. Zresztą zobaczcie sami :)
Czerwony płaszczyk
Bardzo podobny widziałam w nowej kolekcji Zary. Ale ten, który ja posiadam był za wiele niższą cenę i różnił się trochę długością i zapinaniem. W Zarze był dłuższy i zapinany na guziki od góry do dołu. Swój znalazłam w Second Hand, nowiutki, z metkami i od pierwszego spojrzenia wiedziałam , że jest mi on przeznaczony. Płaszczyk jest fasonu budrysówki, trochę w stylu angielskim. Mój mąż śmieje się ze mnie, że wyglądam w nim jak "czerwony kapturek. Ja jestem nim zachwycona, już niebawem ukażę się z nim nowa stylizacja.